30.7.09

Dobre złe wieści

Darek był dzisiaj u Aleksa, Jego stan poprawił się a wyniki badań uległy normalizacji, lekarze podjęli decyzję o ekstubacji i ponownym zastosowaniu tylko wsparcia oddechowego nCEPAP.
Jednak wykryto u niego szmer nad sercem, podejrzenie drożnego przewodu tętniczego nie dającego istotnych objawów hemodynamicznych.
Mąż po wizycie w Częstochowie przyjechał do mnie, biedny chłop od szpitala do szpitala kursuje, pokazał mi zdjęcie kruszynki, ubłagał tamtejsze pielęgniarki, początkowo nie pozwoliły ale jak powiedział ze ja jeszcze nie widziałam małego to przymknęły oko i pozwoliły pstryknąć jedno.
Darek widział Aleksa zaraz po porodzie i powiedział ze tutaj wygląda o niebo lepiej, podobno kilka dni temu był cały fioletowy a dziś sińce są już tylko na rączkach i nóżkach.
Od tej chwili już tylko wpatrywałam się w to zdjęcie, płakałam i modliłam się aby Bóg nie zabrał mi tej kruszynki.



Załamanie kruszynki i moje

Stan Aleksa uległ nagłemu pogorszeniu i znów został zaintubowany. Wśród klinicznych objawów uogólnionej reakcji zapalnej z zaburzeniami krzepnięcia lekarze zaobserwowali bladość, apatię, drżenia, niewydolność oddechową oraz spadek ciśnienia.
Badania laboratoryjne wykazały wybitnie dodatnie wykładniki infekcji (wysoki poziom PCT i podwyższone CRP), kwasicę metaboliczną oraz zaburzenia koagulologiczne z ostro narastająca niedokrwistością.
RTG płuc zobrazowało częściową niedodmę płuca prawego i całkowita niedodmę płuca lewego prawdopodobnie w przebiegu krwotoku z płuc (dużo świeżej krwi w rurce intubacyjnej).
USG przezciemiączkowe potwierdziło wylewy krwi do mózgu IV stopnia.
Przetoczono też koncentrat czerwonych krwinek i świeżo mrożonego osocza.

Tak się przedstawiała sprawa Aleksa a ja leżałam w szpitalu, zadawałam sobie miliony pytań: dlaczego? czy przeżyje? jeśli przeżyje jaki będzie? czy w ogóle będzie miał świadomość własnego istnienia?
W dodatku czułam się napiętnowana, wydawało mi się że cały personel szpitala patrzy na mnie jak na wyrodną matkę, dzis wiem ze to ja utworzyłam mur miedzy sobą i położnymi, nie chciałam aby ktokolwiek o cokolwiek mnie pytał a tym bardziej okazywał mi współczucie czy litość. Chciałam żeby dali mi spokój, a najlepiej żeby już mnie wypisali do domu...

Teraz patrząc na to wszystko trzeźwym okiem zastanawiam się dlaczego mi i kobietom w podobnych sytuacjach nie jest proponowane spotkanie z psychologiem??? Dlaczego w takich sytuacjach dba się tylko o zdrowie fizyczne, kiedy psychika cierpi dużo bardziej.



28.7.09

Wielkie szczęście wielki strach

Północ... przebudziłam się aby wyłączyć telewizor, usiadłam i wtedy odeszły mi wody. Szok, panika.
Obudziłam męża, szybko wezwał karetkę która równie szybko przyjechała, zabrali mnie do szpitala.
Położna robiąca badanie stwierdziła że "części drobne" są w kanale rodnym i boi się wyciągnąć rękę aby wszystko nie wypadło.
Moja pierwsza myśl - zgniotłam dziecko, tak bardzo starałam się wytrzymać drogę do szpitala ze zaciskając nogi i pośladki zrobiłam mu krzywdę, położna uspokoiła mnie że synuś jest cały tylko nóżka albo rączka jest już w kanale rodnym i muszą zrobić cesarskie cięcie.
Dla mnie wszystko działo się w ekspresowym tempie i po chwili leżałam już na stole operacyjnym a po kilkunastu minutach, kilogram kruchego jak bańka mydlana szczęścia było juz na świecie.
Wtedy usłyszałam: Proszę sobie nie robić nadziei, stan dziecka jest krytyczny.
Aleks dostał 5 pkt w skali Apgar, został zaintubowany i wentylowany Ambu.
Lekarze starali się jak najszybciej znaleźć dla Aleksa szpital z OIOMem noworodka , obdzwonili wszystkie śląskie szpitale, niestety nigdzie nie było wolnych respiratorów. Na szczęście po kilku godz oddzwoniła częstochowa że zwolnił się respirator i już wysyłają karetkę po Aleksa.
Ucieszyła nas ta wiadomość ale martwiliśmy się czy kruszynka przeżyje transport.
Aleks w 5 godzinie życia trafił na oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Częstochowie, tam przy przyjęciu określili jego stan jako średnio ciężki. W badaniu fizykalnym poza cechami wcześniactwa stwierdzono obrzęki uogólnione, bardzo liczne rozległe podbiegnięcia krwawe na kończynach, głowie i tułowiu. Badanie osłuchowe płuc wykazało osłabienie szmeru pęcherzykowego i trzeszczenia.
Na podstawie RTG i dodatnich parametrów infekcji w badaniach laboratoryjnych rozpoznano wrodzone prawostronne zapalenie płuc. Rozpoczęto szerokospektralną antybiotykoterapię.
Jednocześnie ze względu na  stwierdzoną w badaniach równowagi kwasowo-zasadowej  Aleks został ekstubowany i przestawiono go na wsparcie oddechowe nCEPAP.