17.10.09

W skrócie

Otóż latamy od specjalisty do specjalisty. I czekamy na terminy do kolejnych
Oczka na razie są ok, następna kontrola za miesiąc.
Neurolog zezwolił na szczepienia i skierował nas na usg główki, tu kontrola za 2 miesiące.
Robiliśmy kontrole badania krwi i moczu, morfologie ładnie utrzymuje, natomiast w moczu są jakieś bakterie i w poniedziałek będziemy robić jeszcze raz kontrole bo lekarka podejżewa że bakterie namnożyły się w woreczku (daj Bóg żeby miała rację)
Wizytę w Ośrodku Wczesnej Interwencji mamy w styczniu, chyba ze się coś wcześniej zwolni to będą do mnie dzwonić. Oby bo ja w rehabilitacji takich maluszków jestem kompletnie niepoinformowana.

3.10.09

Ciężka noc

Codziennie czekam do północy aby ostatni raz nakarmić Alusia, jak zawsze kilka razy zasnął przy butelce ale wyciągnął całe mleczko, odbił sobie i położyłam go do łóżeczka. Ewidentnie coś mu nie pasowało, wiercił się i kręcił, stękał. Pokołysałam go troszeczkę i wtedy ulał dławiąc się.
Wzięłam go szybko na ręce i klepałam po pleckach sprawdzając co chwilę czy złapał oddech, ale to nic nie dawało, położyłam go na łóżku, jego oczka były już ogromne a on był cały był siny (znów mi się chce płakać jak sobie przypomnę ten koszmar) wiedziałam ze muszę coś zrobić ze dłużej nie wytrzyma. Nie wiem skąd się to we mnie wzięło, otwarłam mu buźkę objęłam ustami jego usta i nosek i zaczęłam dmuchać, po kilku wdmuchnięciach Aleks zaczął odksztuszać i dochodzić do siebie.
Resztę nocy spał na zmianę na mnie albo na mężu (on tak lubi najbardziej)
Nie chce nawet myśleć co by było gdybym wtedy nie stała przy łóżeczku.
Dzisiaj jadę po monitor oddechu, jeden kupiliśmy na allegro ale kobieta 3 razy go wysyłała i zawsze zostawał do niej odsyłany, więc nie było innego wyjścia jak tylko zwrot pieniążków, myślałam że obejdziemy się bez tego sprzętu ale po dzisiejszej nocy nie dam go do łóżeczka bez monitora a i tak nie będę do końca spokojna.

2.10.09

Po wizycie

Aleks w jedzeniu ruszył z kopyta, wychodząc ze szpitala wypijał 60ml co 4h od kilku dni wypija po 90ml, a co za tym idzie bardzo ładnie przybiera, w poniedziałek przy wypisie ważył 2,460kg a dziś tadam... 2,740kg.
Personel przychodni był zauroczony Aleksem już wcześniej wiedzieli że będą mieć takiego pacjenta bo musieliśmy załatwić zaświadczenie dla Częstochowy że jest zgłoszony w poradni dziecięcej, ale dziś w końcu zobaczyli małego bohatera na własne oczy.
Pani doktor pooglądała Alusia i stwierdziła ze nie jest źle i czekamy na wyniki konsultacji z przychodni specjalistycznych.