27.9.11

Dmuchamy na zimne

Zadzwoniłam do ośrodka żeby poinformować że 7 października jesteśmy zapisani na botox i jak się sprawa przedstawia... że wychodzi z jednej infekcji ale nie chcę ryzykować kolejnych które by opóźniły podanie botuliny. Całe szczęście pan Arek był tego samego zdania i nie musiałam się długo tłumaczyć;)
Ustaliliśmy że najlepiej będzie jeśli do tego czasu Aleks pozostanie w domu.
Teraz tylko 2 tygodnie przechować krasnala w warunkach cieplarnianych, dokładając modlitwy o zdrowie a potem ruszamy z kopytka.

23.9.11

Aleks w ośrodku

Po tak ciężkim dniu pani Kasia zrobiła nam ogromną niespodziankę.
Na blogu Ośrodka Adaptacyjnego zamieściła fotki Aleksa, nie ukrywam że z zniecierpliwieniem wypatrywaliśmy kiedy krasnal się pojawi. Nie mogła wybrać lepszego momentu na ich dodanie.
Po ich obejrzeniu zeszło ze mnie całe napięcie które budowało się od rana.


 PILNY UCZEŃ
I ZNÓW INDYWIDUALISTA
Dziękujemy :)

Fajnie móc podglądać życie krasnala w ośrodku i widzieć że czuje się tam dobrze, ale jednak czuję się tak, jakby "coś" mnie omijało.

RTG miednicy

W szpitalu ordynator wysłał nas na RTG bioder i na odchodne powiedział:
- Jak pani wróci to uwolnimy małemu bioderka.
- Jak?? teraz?? już???
Na skierowaniu do pracowni RTG pisało "podejrzenie podwichnięcia stawów biodrowych, 
idę i myślę:
- Jak będą zwichnięte to pewnie będzie chciał mu je nastawić tylko czemu tak od razu przecież nie jestem do tego przygotowana, niech mi człowiek da się oswoić z tą myślą.
Wracamy ze zdjęciem na oddział i doktor mówi mi że jeszcze nie doszło do zwichnięcia ale wzmożone napięcie w przywodzicielach już robi szkody w biodrach Aleksa i jeśli zaraz się z tym czegos nie zrobi to niedługo panewka się przemieści.
Fakt biodra Ib w 46 dż - super i to się nie zmieniło, ale wtedy jeszcze nie działało na nie napięcie mięśniowe, to ratuje całą sytuację że panewki jeszcze są na swoim miejscu tylko widać już że są wyciskane na zewnątrz (kość udowa nie jest ustawiona pod odpowiednim kątem do stawu biodrowego tylko zaczyna układać się równolegle) ja sama widzę że jest coraz gorzej, ze Aleks coraz wyżej zaczyna krzyżować nóżki, najpierw były skrzyżowane w kostkach, potem w łydkach a teraz krzyżują się już na wysokości kolan.
7 października jedziemy na botox i będzie miał przepisaną rozwórkę.
Od antybiotyku do ostrzyknięcia botuliną musi być przynajmniej 2 tyg przerwy. W poniedziałek muszę odstawić Aleksowi antybola i zastanawiam się czy wysyłać go na ośrodek, boje się żeby w ciągu tych dwóch tygodni nic nie złapał.
Cała rehabilitacja z takimi biodrami da mierne efekty, wolałabym to odpuścić i przez ten czas ćwiczyć z nim w domu a potem z grubej rury, mam nadzieje że pani doktor w OWI będzie tego samego zdania.
Po botoksie zobaczymy jakie są efekty ale najlepszym rozwiązaniem będzie podcięcie ścięgien, doktor nie chce w nieskończoność faszerować Aleksa botuliną, wiadomo... to nie witaminy tylko toksyna.
Oczywiście powiedziałam mu o moich obawach wynikających z tych zabiegów, powiedział ze już wiele razy wykonywał ten zabieg i efekty były zawsze zadowalające.
Jestem pełna obaw i nadziei.

Aleks bardzo lubi robić mi niespodzianki w drodze na wizyty do ortopedy.
Ostatnio wymiotował jak kot i został w samym pampku, tym razem poszło drugą stroną. Na oddziale jak wyciągnęłam Aleksa z wózka (po 2 godzinnej podróży) od razu poczułam ten smrodek. Poszukałam miejsca żeby go przewinąć, niestety Aleksowi poszło aż po rajtuzach i znów w wybrakowanej garderobie zawitał w gabinecie. Dobrze że w szpitalu są też sklepy ;)

21.9.11

Chory

Pięknie... jutro mamy prześwietlenie miednicy w CZD a Aleks chory.
Zaliczył pierwszą bumelkę w przedszkolu i raczej do końca tygodnia tam nie pójdzie. 
Na wizycie lekarka powiedziała ze to wirusowe zapalenie gardła i przepisała mu antybiotyk.
Oczywiście zaraz powiedziałam że jutro mamy planowaną wizytę u ortopedy ale w tej sytuacji nie jestem pewna czy powinniśmy jechać, czy raczej odwołać wizytę.
Jednak lekarka powiedziała że jeśli nie będzie gorączki (daj Bóg żeby nie było) to nie widzi przeciwwskazań.
I całe szczęście bo trochę głupio by było zadzwonić o 8 rano i odwoływać wizytę umówioną na 9. 
Zaczął się ten paskudny okres jesienno zimowy i teraz infekcja będzie gonić infekcję, ja czułam że z tą botuliną to trafimy w największe przesilenie.


18.9.11

Glucik :)

W ramach poznawania świata i różnych konsystencji, daliśmy Aleksowi do zabawy "GLUTA":)
Reakcja była taka:

CO TO???

CIEKAWE...
ALE FAJNEEEEE!!!

16.9.11

Pierwsze zebranie:)

Dzisiaj odbyło zebranie w ośrodku, zwyczajne organizacyjne
Ale przy okazji mąż zebrał pochwały na temat Aleksa, podobno to całkiem inne dziecko niż kiedy jeszcze my chodziliśmy z nim na zajęcia. Dużo lepiej pracuje, nie marudzi i jest ciągle uśmiechnięty - cieszy mnie to niezmiernie, widać obecność rodziców nie we wszystkich przypadkach jest wskazana;)
Aleks był też dziś z na kontroli u p doktor i przekazano nam że jest z niego zadowolona, ja też zauważam malutkie postępy ale do zadowolenia to jeszcze ho ho... wiadomo nie jestem lekarzem i pewnie nie dostrzegam tego co pani doktor widzi, a może zbyt wysoko ustawiłam Aleksowi poprzeczkę??? czekam tylko na moment kiedy będzie siedział albo raczkował.

4.9.11

Dwa dni za nami

W czwartek odbyło się zwykłe przekazanie Aleksa opiekunce, bez żadnych pożegnań i ceregieli, odwróciła się na piecie i poszła z Aleksem na oddział wszystko przebiegło bez płaczu i lamentu.
Jak przyjechaliśmy po przedszkolaka opiekunka powiedziała ze nie płakał, jedynie na ćwiczeniach, no ale to standard u Aleksa, obiadu nie doczekał, tak go wymęczyli ćwiczeniami, zabawami i spacerem że chłopak padł o 11:00, dodała jeszcze że jakby wszystkie dzieci były tak grzeczne jak Aleks to by było super... no no pierwszy dzień i już tyle punktów sobie nabił ;)


W piątek natomiast mąż przebrał Aleksa posadził do wózka a Aleks z uśmiechem na twarzy zrobił papa i pojechał na oddział, widać ze mu się tam podoba.
Jestem taka dumna z krasnala, do tej pory przebywał tylko z nami, nawet u babci nie zostawał bez nas a tu taka niespodzianka.
A dziś rano, jak co dzień, wypił mleko i był jakby zdziwiony, czemu go nie ubieramy i nie jedziemy do ośrodka???