19.8.13

2,5 tygodnia

 Minęły już ponad 2 tygodnie od zabiegu, a ja nadal się czuję jakbym wróciła z wojny. Od razu przepraszam za ciszę na blogu, przed zabiegiem prawie cały wolny czas spędzałam przed komputerem, więc teraz przyszła pora na chwilę odpoczynku, nadrobieniu czasu z dziećmi i załatwieniu innych spraw.
Aleks nadal przechodzi rekonwalescencje w domu.

6.8.13

Relacja

Kochani, poznaliście już skrót wydarzeń z 1 sierpnia, ja też już przestałam chodzić 10 cm nad ziemią i zaczynam normalnie funkcjonować, więc czas coś konkretnego napisać.
Przede wszystkim kilka dni przed zabiegiem myślałam że do niego nie dojdzie. Aleksa zaczął męczyć suchy kaszel. Tyle czasu był zdrowy (kilka miesięcy) a w takim momencie cyrk zaczął się robić. Wszystkie domowe metody poszły w ruch, mleka z miodem, maści rozgrzewające i udało się opanować paskudztwo. 
Z samochodem też mieliśmy nie lada problem, już nawet zaczęłam zapoznawać się z rozkładem jazdy PKP. Ale na szczęście maszyna odpaliła ;)