20.2.15

Gorączka walentynkowej nocy

Ci, którzy są z nami na facebooku wiedzą, że Aleksa w sobotę dopadła gorączka walentynkowej nocy. Mały był słabiutki ledwo się trzymał, a jędza trzymała go do poniedziałku.
Mimo zwycięskiej walki z gorączką, kaszel nie odpuszczał. Przez skubańca dzień zaczął wplatać się w noc, zaś noc trwała do południa.
We wtorek postanowiłam młodego skonsultować u lekarza, ale minęliśmy się z panią doktor.