przekazujemy Wam spóźnione ale najszczersze życzenia
wszystkiego dobrego w Nowym roku.
wszystkiego dobrego w Nowym roku.
Z całego serca dziękujemy również wszystkim
za przekazanie Aleksowi swojego 1 %.
W tym roku również można przekazać Tygryskowi 1%
do czego gorąco namawiam i z góry dziękuję.
A co u nas...
Na początku nie było ciekawie.
Po okresie rekowalescencji po zabiegu, kiedy Aleks miał już wrócić na Ośrodek, zaczęło się pasmo chorób.
W telegraficznym skrócie wyglądało to tak:
Tydzień przeziębienia - leczone syropami STOP
Po tygodniu bez poprawy, lekarka wprowadziła antybiotyk na 10 dni - przeszło STOP
Kilka dni przerwy i biegunka STOP
Myślałam, że to antybol zrobił taka czystkę w układzie pokarmowym, ale poszło na wszystkich STOP
Kilka dni przerwy i znów przeziębienie - tydzień w domu STOP
Na kilka dni poszedł na ośrodek i Tygrysiątko dopadł jakiś rotawirus STOP
Później znów przeziębienie i znów tylko deflegmin i sinecod STOP
Następnego dnia wieczorem, przy ściąganiu bluzy płacz że ucho boli STOP
Znów antybiotyk i siedzenie w domu STOPWykończył mnie ten czas fizycznie i psychicznie. Rodzeństwo też nie pozwalało Aleksowi chorować w samotności, zawsze któreś musiało mu towarzyszyć, do tego stopnia że pewnej nocy mąż trzymał wiaderko Aleksowi, ja Szymonowi, na szczęście Mateusz potrafi już sam "łapać pawie".
Czułam się jak chomik w kręciołku. Ciągle biegłam i biegłam a za każdym razem wracałam do punktu wyjścia, tylko z coraz szczuplejszym portfelem.
Myślałam że ten koszmar nigdy się nie skończy.
Mały tak na 100 % złapał odpornośc dopiero w połowie listopada i od tego czasu (odpukać) jak ręką odjął.
Z tygryskowych niusów:
Aleks zaczyna formułować zdania, typu: "Dzie jes tata??" "Daj mi telon (telefon)"
Ruchowo też kilka dni temu przyprawił nas o opadnięcie szczęk - przeszedł z 8 metrów na czworakach, był z siebie bardzo zadowolony. Do tej pory udawały mu się 2-4 ruchy i padał na brzuch, po czym zniechęcony uderzał głową w podłogę. Coraz częściej bawi się w pozycji klęczącej a ostatnio nawet przy krześle udało mu się spionizować w klęku.
Ogólnie po długim okresie nicsieniedziania, obserwuję boom rozwojowy.
Z PPP mały ma przyznane 2 godziny tygodniowo WWR-u, jedną ma w ośrodku, na drugą jeździmy do szkoły.
W piątek robimy kolejne podejście do otrzymania orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego ze względu na niepełnosprawność lub rocznego przygotowania przedszkolnego.
Jest to jedyna opcja aby Aleks jeszcze na rok został w Osrodku Adaptacyjnym. Jeśli nie dostaniemy tego orzeczenia, od września Aleks będzie musiał iść do przedszkola integracyjnego, co łączy się ze znacznym okrojeniem rehabilitacji. Upraszam więc o trzymanie kciuków za tą wizytę.
W poniedziałek natomiast czeka nas komisja lekarska, ciekawa jestem na ile zostanie przyznane orzeczenie. Do tej pory otrzymaliśmy 2 po 2 lata. Mam nadzieję ze tym razem trafimy na zespół orzekający który będzie sobie zdawał sprawę, że MPD to nie grypa i da nam "spokój" na trochę dłużej.
To by było na tyle, więcej wydarzeń nie pamiętam i obiecuję poprawę w pisaniu.
Dziękuję też za pamięć wszystkim którzy dopytywali i myśleli co u nas.
Jeszcze raz przepraszam za ciszę.
Cieszą mnie te kroczki na przód, oby tak dalej... Kciuki oczywiście trzymamy :) A orzeczenie to powinni dać na 5 lat, przecież łaski nie robią? Nie rozumiem tego kraju...Pijakom i więźniom czasem więcej się należy niż niepełnosprawnym dzieciom.
OdpowiedzUsuńEliza, Gosiaczek też robi piękne postępy :)
UsuńDziękuję za kciuki a spr z orzeczeniem to nawet komentować mi się nie chce
Buziaki
My też trzymamy kciuki........
OdpowiedzUsuńSprawa z orzeczeniem o ks jest u was co najmniej kuriozalna:( Trzymam kciuki i ciesze się ogromnie z postępów Aleksa:)
OdpowiedzUsuńAga ja już CHYBA WIEM jak to jest z tym Aleksowym KS.
UsuńChciałam tu napisać ale naskrobię posta, żeby sprawdzić czy dobrze rozumuję ;)
trzymam kciuki i super chłopak! będzie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za kciuki i za wiarę w Aleksa :)
Usuń