20.1.15

Huśtawka integracyjna

Kiedyś nie było dla mnie milszego sposobu na spędzenie wolnego czasu z dziećmi, jak pobyt na placu zabaw. Pakowałam dla chłopaków kanapki, chrupki, napoje... dla siebie prasówkę i wychodziliśmy z domu.
W czasie gdy dzieci szalały na huśtawkach, karuzelach, zjeżdżalniach, pająkach, ja mogłam siedzieć sobie na ławeczce spokojnie czytając gazetę, rozwiązując krzyżówkę czy po prostu rozmawiając z innymi mamami. Co jakiś czas doglądałam tylko szalejących chłopaków.
Wtedy też dziwiłam się rodzicom, którzy chodzili ze swoimi niepełnosprawnymi dziećmi wokół placu zabaw domniemując, że wstydzą się pokazać ze swoimi dziećmi.
Dziś sama jestem mamą niepełnosprawnego dziecka i na własnej skórze przekonałam się, jak wygląda z nim pobyt na placu zabaw. Jednocześnie zrozumiałam, dlaczego place zabaw są omijane szerokim łukiem przez rodziców z niepełnosprawnymi dziećmi.
Niestety, ja ze względu na dwójkę zdrowych synów, nie mogę i nie chcę ominąć placów zabaw.
Tak jak Aleksowi, należy się "taryfa ulgowa" ze względu na niepełnosprawność, pozostałej dwójce maluchów, należy się zdrowe dzieciństwo. Niestety obecnie przygotowania do wyjścia i sam pobyt na placu zabaw, wygląda zupełnie inaczej.
Dla siebie, zamiast prasówki zabieram dużą butelkę wody, już nie mam możliwości żeby posiedzieć na ławce i poczytać gazetę. W czasie gdy inni rodzice ucinają sobie pogawędki, ja siedzę z Aleksem w piaskownicy, po chwili biegnę z nim na huśtawkę, z tamtąd na kręciołka, a jak mu się znudzi wspinam się z nim na zjeżdżalnię. Poza tym spełniam sto innych jego zachcianek, żeby tylko pobyt na placu zabaw był dla niego jak najmniej irytujący.  Chłopina strasznie się wkurza bo chciałby, a nie potrafi robić tego co zdrowe dzieci.
Po dwóch godzinach takich szarży, padam na twarz i w myślach powtarzam sobie: "nigdy więcej". Jednocześnie nie wiem, czy chce jeszcze zostać na placu zabaw, czy poczołgać się do domu gdzie czeka mnie kolejna batalia z doprowadzeniem dzieci do porządku.
Tak, powroty z placu zabaw również są inne niż kiedyś!
Kiedyś po powrocie miałam czas na złapanie drugiego oddechu. Wkładałam dzieci do wanny i na spokojnie mogłam wstawić pranie, przygotować im kolację, łóżka. Kiedy jedli mogłam złapać trzeci a gdy zasnęli miałam siły na złapanie nawet czwartego oddechu.
Obecnie wszystkim tym czynnościom towarzyszy zadyszka. Na pierwszy rzut w kąpieli lądują bracia Aleksa a on czeka w wózku. Jeśli kolejność była by odwrotna, chłopaki roznieśli by piach po całym mieszkaniu. Gdy chłopaki zasiadają do kolacji, mogę zająć się Aleksem. Rozebrać, włożyć do kąpieli, umyć, wyciągnąć, ubrać w piżamę, włożyć do krzesełka, poasekurować w zjedzeniu kolacji, położyć do łóżka. Gdy dzieciaki już zasną nie zdążam nawet westchnąć, ze zmęczenia sama zasypiam na siedząco.
Teraz w zupełności rozumiem rodziców, którzy ze swoimi chorymi dziećmi omijają place zabaw szerokim łukiem. Aktywny pobyt z niepełnosprawnym dzieckiem na takim placu, jest bardzo wyczerpujący dla opiekuna. Dla żadnego dziecka, nawet chorego, nie jest przyjemnością siedzieć w wózku i patrzeć jak inne dzieci się bawią.
Ja osobiście dziękuję Bogu, że mam jeszcze siły aby Aleksa podnieść, przenieść, podsadzić, ale sama nie wiem jak długo mój kręgosłup jeszcze to wytrzyma - Aleks ma dopiero 5 lat.
Dlatego bardzo ważne jest, aby dostosować polskie place zabaw również do dzieci niepełnosprawnych. Aby dzieci nie czuły się na nich jak margines a rodzice nie schodzili z placów zabaw jak z placu boju.
Na przeciw tym trudnościom wychodzi firma TERMA która jest polskim producentem urządzeń do rehabilitacji.

"Chcemy stworzyć huśtawkę, która pozwoli korzystać z niej zarówno dzieciom na wózkach, jak i pełnosprawnym. Radość prawdziwej zabawy na świeżym powietrzu powinna być dostępna dla wszystkich w równym stopniu!"

Mogła bym tu skopiować cały tekst ze strony projektu huśtawki w portalu PolakPotrafi, gdyż wszystkie zawarte w nim informacje są bardzo istotne. Najważniejszą z nich jest ta, że projekt będzie mógł ruszyć pod warunkiem, że do 21 lutego zostanie zebrana kwota 17 tyś.
Zapraszam wszystkich do zapoznania się z w/w projektem na stronie
A w miarę swoich możliwości namawiam również do wsparcia, oraz rozpowszechniania informacji dalej. W tym celu najlepiej jak zwykle posłużyć się facebookiem, gdzie Huśtawka integracyjna ma założony swój funpage. 
Wiem, że do sukcesu jeszcze daleka droga a czasu zostało niewiele. Pokładam w Was jednak ogromną nadzieję, że nie pozostaniecie obojętni wobec takich dzieci jak Aleks. Dzieci, które poruszając się na wózku inwalidzkim, z placu zabaw, mogą jedynie zjeżdżać.  

PS. Huśtawka integracyjna to milowy krok do przodu i jednocześnie bardzo potrzebny. Ale jak widać, naprawdę niewiele trzeba aby niepełnosprawnym dzieciom i ich rodzicom, łatwiej i przyjemniej spędzało się czas na placach zabaw.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz