Od poniedziałku się zaczęło: temperatura 38,5 u Aleksa i Mateusza,
Początkowo myślałam że to zwykła trzydniówka ale do środy nic się nie polepszyło tylko kaszel doszedł,
więc do lekarza. Aleks osłuchowo czysty dostał ospamox i prospan
ale jakoś ale bakcyl silny bo opornie nam idzie leczenie. Od wczoraj dopiero przestał gorączkować.
Tydzień całkowicie w plecy bo nawet Vojty w domu nie mogłam poćwiczyć,
Aleks zrobił się tak słaby że jak się przewraca z plecków na brzuszek to ciężko mu spod siebie rączkę wyciągnąć, mam nadzieję że to chorobowe
osłabienie a nie cofnięcie się tego co tak ciężko wywalczyliśmy na
rehabilitacji, ogólnie znów zaczął się prężyć przez ten brak ćwiczeń.
Przyszły tydzień rehabilitantka ma urlop ale jak mały nie będzie
gorączkować i będzie chciał współpracować to będziemy nadrabiać.
A starszy Mateusz... w szpitalu od środy, zapalenie płuc, mąż z nim
siedzi ale lekarze obiecują że jutro do domu go wypuszczą.
Aluś od pewnego czasu ślicznie posyła całuski, bije brawo jak mu się powie zrób kosi kosi i robi warzyła myszka krupki, pięknie się rozwija mądrala mała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz