Aleks dziś został ochrzczony, nie przypuszczałam że tak to przeżyję.
Z reguły łzy szczęścia płyną na ślubach, ale dziś też popłynęły łezki szczęścia i chyba nie tylko u mnie.
13 miesięcy temu Aleks walczył o życie, przechodził pierwsze poważne załamanie, dzień wcześniej pielęgniarki zapytały męża jakim imieniem ochrzcić dziecko w razie... potrzeby.
Wtedy nic nie było pewne, nawet nie wiedzieliśmy czy będzie nam dane zanieść nasze dziecko do kościoła.
A dziś stoimy z Aleksem przed Bogiem i dziękujemy że taka była Jego wola.
Dobrze się śpi w Domu Bożym
I takim miłym akcentem zakończyliśmy pierwszy rok życia Alusia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz