30.8.10

Chrzest

Aleks dziś został ochrzczony, nie przypuszczałam że tak to przeżyję.
Z reguły łzy szczęścia płyną na ślubach, ale dziś też popłynęły łezki szczęścia i chyba nie tylko u mnie.
13 miesięcy temu Aleks walczył o życie, przechodził pierwsze poważne załamanie, dzień wcześniej pielęgniarki zapytały męża jakim imieniem ochrzcić dziecko w razie... potrzeby.
Wtedy nic nie było pewne, nawet nie wiedzieliśmy czy będzie nam dane zanieść nasze dziecko do kościoła.
A dziś stoimy z Aleksem przed Bogiem i dziękujemy że taka była Jego wola.

 Dobrze się śpi w Domu Bożym


I takim miłym akcentem zakończyliśmy pierwszy rok życia Alusia.

25.7.10

Chorzy

 Od poniedziałku się zaczęło: temperatura 38,5 u Aleksa i Mateusza,
Początkowo myślałam że to zwykła trzydniówka ale do środy nic się nie polepszyło tylko kaszel doszedł,
więc do lekarza. Aleks osłuchowo czysty dostał ospamox i prospan ale jakoś ale bakcyl silny bo opornie nam idzie leczenie. Od wczoraj dopiero przestał gorączkować.
Tydzień całkowicie w plecy bo nawet Vojty w domu nie mogłam poćwiczyć, Aleks zrobił się tak słaby że jak się przewraca z plecków na brzuszek to ciężko mu spod siebie rączkę wyciągnąć, mam nadzieję że to chorobowe osłabienie a nie cofnięcie się tego co tak ciężko wywalczyliśmy na rehabilitacji, ogólnie znów zaczął się prężyć przez ten brak ćwiczeń. Przyszły tydzień rehabilitantka ma urlop ale jak mały nie będzie gorączkować i będzie chciał współpracować to będziemy nadrabiać.
A starszy Mateusz... w szpitalu od środy, zapalenie płuc, mąż z nim siedzi ale lekarze obiecują że jutro do domu go wypuszczą.
Aluś od pewnego czasu ślicznie posyła całuski, bije brawo jak mu się powie zrób kosi kosi i robi warzyła myszka krupki, pięknie się rozwija mądrala mała.

5.7.10

Wielkie małe kroczki

Aluś waży 7,215 i mierzy 72cm
Staramy dostać się do fundacji w której można otworzyć subkonto i zbierać pieniążki bo jeśli od przyszłego roku nic się nie zmieni to przyjdzie nam jednak płacić za rehabilitacje.
W buzi lśni 8 perełek, górne jedynki już się pojawiły.
Potrafi przetaczać się z brzucha na plecy i odwrotnie - niestety jeszcze czasami przez wzorcowe odgięcie
Bawiąc się na podłodze zatacza koło wokół własnej osi goniąc za zabawkami ale kiedy nie umie jakiejś dosięgnąć dodaje sobie napięcia, potrafi wyciągnąć i włożyć sobie do buzi smoczek oraz różne zabawki, podciągając nóżki podnosi pupę - niestety jest jeszcze zbyt wiotki centralnie aby utrzymać się w pozycji czworaczej, kopie nóżkami naprzemiennie,
Zakańczamy etap gaworzenia i uczymy się sylab, szybko załapał i woła: didi, gigi, reaguje na własne imię, ciągle się śmieje, oczywiście kiedy wszystko jest ok bo humorki też pokazuje.

Upał daje się we znaki przez co humorki Aleksa zmienne jak pogoda w górach


Do rehabilitacji metodą Bobath i Vojty dołożono nam muzykoterapię, terapię zajęciową i salę doświadczania świata.
Ciągle niepokoi mnie waga Aleksa i na zajęciach poruszyłam ten temat z naszą panią R. wytłumaczyła mi że puki utrzymuje się napięcie mięśniowe nie mam co liczyć żeby Aleks był grubszy, po prostu to całe prężenie to ciągła praca mięśni a co za tym idzie  tłuszczyk się nie ma czasu odłożyć.
Podejrzewam że Aluś ma porażone kciuki, pomimo otwartych dłoni kciuki są napiete i skierowane w środek dłoni, gdy po coś sięga to otwiera rączkę ale kciuka nie ustawia przeciwstawnie tylko tak jakby skurcz go trzymał.
Efekt zachodzacego słońca w oczkach już zniknął całkowicie co znaczy że nie ma już wzmożonego ciśnienia śródczaszkowego, bardzo się obawialiśmy wodogłowia bo na ostatnim USG główki współczynnik Evansa wskazywał 0,39.

30.6.10

Upał

Pogoda nadal nas rozpieszcza a my szukamy schronienia w cieniu drzew
Dzieciaczki korzystają z pięknej pogody do upadłego.


14.6.10

Rehabilitacja rehabilitacja i jeszcze raz rehabilitacja

Nadal ćwiczymy 5 razy w tygodniu metodą Bobath, do tego 4 razy dziennie Vojta - efekty pewnie jakieś są ale mało widoczne dla mnie.
Aluś ma 6 ząbków, na dole po dwie jedynki i dwójki a u góry dwie dwójki - śmiesznie mu te zęby idą ale widać że lada dzień u góry wybije się jedynka, przez te zęby stoimy z szczepieniami bo towarzyszy temu wieczny katar i zapalenie gardła.
W tym miesiącu mamy zamiar ruszyć z kopyta, mamy kontrolę u neurologa i w poradni rehabilitacyjnej - dowiemy sie czy coś ruszyło no i podgonić szczepienia.

 Z gorszych wieści to takie że Ministerstwo Zdrowie wprowadziło punktację godzin rehabilitacji i teraz 1 terapia = 1pkt, jednemu dziecku przysługuje 120 punktów na rok.
Licząc u nas, terapię mamy 5 razy w tygodniu więc będziemy wykorzystywać 20 punktów miesięcznie, przy 100% frekwencji na zajęciach limit punktów wystarczy nam na około 6 miesięcy, kolejne 6 miesięcy terapii przyjdzie nam płacić.

9 czerwca miałam robione badania prenatalne, tak... tak... spodziewamy się kolejnego dzidziusia. Z uwagi na przedwczesny poród Aleksa ta ciąża mimo iż jest książkowa jest traktowana jako wysokiego ryzyka i mam robione wszystkie możliwe badania. Dodatkowo jest zbyt krótki odstęp od poprzedniej cesarki i istnieje ryzyko ze zrosty nie będą w stanie rozciągać się wraz z wzrostem dzidziusia i może pęknąć macica, przez co nie tylko dzidziusia ale i moje życie jest zagrożone.
Po pierwszej wizycie od ginekologa wyszłam zapłakana, wszystkie myśli plątały mi się w głowie Aleks mnie potrzebuje, co jeśli mnie zabraknie??? A w sobie mam bijące małe serduszko, czy jeśli wszystko szczęśliwie się skończy czy dam radę z trójką maluchów???
Nic mi nie pozostało jak tylko czekać. A póki co delektujemy się piękną pogodą u przyjaciół na ogródku



 

7.4.10

Wielkie małe kroczki

Na zajączka Aleks zrobił nam niesamowity prezent... wyszedł mu pierwszy ząbek
Jak się dobrze postara to potrafi się już przeturlać z plecków na brzuszek
Dzisiaj mieliśmy robione badanie wzroku i jest ok, całe szczęście bo kilka tygodni temu Aleks przeszedł wirusowe zapalenie spojówek, biedaczek nie mógł oczu otworzyć.
Ogólnie jest wszystko ok, Aleks ciągle się śmieje, wystarczy na niego spojrzeć a od razu ma uśmiech od ucha do ucha.
A tak maluszek dzielnie ćwiczy

 


Jak dobrze poślinię to może się wyśliznę???
Może płacz pomoże???
Hmm... Ciekawe
Aha! No jasne

6.2.10

Bez większych zmian

U Aleksa napięcie nie ustępuje do metody Bobathów którą Aleks ćwiczy w ośrodki dołożono Vojte i teraz walczę z nim 4 razy dziennie w domu a nie jest łatwo utrzymać takiego małego siłacza w jednej pozycji przez 2 min.
Zjada całe słoiczki zupek, a po powrocie z rehabilitacji potrafi wypić 160ml mleka, ale niestety na jego wzrost i tak ma niedowagę, całe szczęście że morfologie ładnie utrzymuje.

Rozwija sie ładnie, w czasie zabaw głośno sie śmiej, gaworzy i zaczyna siegac po zabawki, pani doktor z OWI powiedziała że kontakt z nim jest SUPER, to mnie bardzo cieszy
Poza tym ciągle ssie rączki i bardzo się ślini,chyba ząbki się szykują;)

27.1.10

Pediatra

Znów przepisała nam to samo mleko czyli Bebilon Pepti MCT, krasnal dostaje je od momentu kiedy padło podejrzenie o alergię pokarmową, miał wtedy miesiąc a obecnie ma już pół roku (3 miesiące korygowane) wydaje mi sie ze powinien już schodzić z mleka dla wcześniaków i dostać bardziej konkretne tymbardziej ze mimo dobrego apetytu wolno przybiera, waży 5,300kg
Pocieszające jest to że możemy rozszerzyć dietę o desery z 4 miesiąca (najlepiej jabłko i marchewka.
W przyszłym tygodniu robimy morfologię, mam nadzieję że się nie anemizuje i wszystko będzie OK

20.1.10

Audiolog

Aleks słyszy, nie ma żadnego ubytku, kolejna kontrola we wrześni, będzie miała sprawdzany słuch raz w roku do ukończenia 3 roku życia.

Aż się boję pochwalić żeby znów nie zapeszyć ale tak po cichu napiszę, Aleks rozpędził się z jedzeniem że hoho 120ml co 3 h a jak po spacerze to i tego mu mało.
Myślę nad rozszerzeniem małemu diety, oczywiście po konsultacji z pediatrą.