14.6.10

Rehabilitacja rehabilitacja i jeszcze raz rehabilitacja

Nadal ćwiczymy 5 razy w tygodniu metodą Bobath, do tego 4 razy dziennie Vojta - efekty pewnie jakieś są ale mało widoczne dla mnie.
Aluś ma 6 ząbków, na dole po dwie jedynki i dwójki a u góry dwie dwójki - śmiesznie mu te zęby idą ale widać że lada dzień u góry wybije się jedynka, przez te zęby stoimy z szczepieniami bo towarzyszy temu wieczny katar i zapalenie gardła.
W tym miesiącu mamy zamiar ruszyć z kopyta, mamy kontrolę u neurologa i w poradni rehabilitacyjnej - dowiemy sie czy coś ruszyło no i podgonić szczepienia.

 Z gorszych wieści to takie że Ministerstwo Zdrowie wprowadziło punktację godzin rehabilitacji i teraz 1 terapia = 1pkt, jednemu dziecku przysługuje 120 punktów na rok.
Licząc u nas, terapię mamy 5 razy w tygodniu więc będziemy wykorzystywać 20 punktów miesięcznie, przy 100% frekwencji na zajęciach limit punktów wystarczy nam na około 6 miesięcy, kolejne 6 miesięcy terapii przyjdzie nam płacić.

9 czerwca miałam robione badania prenatalne, tak... tak... spodziewamy się kolejnego dzidziusia. Z uwagi na przedwczesny poród Aleksa ta ciąża mimo iż jest książkowa jest traktowana jako wysokiego ryzyka i mam robione wszystkie możliwe badania. Dodatkowo jest zbyt krótki odstęp od poprzedniej cesarki i istnieje ryzyko ze zrosty nie będą w stanie rozciągać się wraz z wzrostem dzidziusia i może pęknąć macica, przez co nie tylko dzidziusia ale i moje życie jest zagrożone.
Po pierwszej wizycie od ginekologa wyszłam zapłakana, wszystkie myśli plątały mi się w głowie Aleks mnie potrzebuje, co jeśli mnie zabraknie??? A w sobie mam bijące małe serduszko, czy jeśli wszystko szczęśliwie się skończy czy dam radę z trójką maluchów???
Nic mi nie pozostało jak tylko czekać. A póki co delektujemy się piękną pogodą u przyjaciół na ogródku



 

1 komentarz: