Nie widząc jeszcze tego ustrojstwa na oczy, wiedziałam ze będzie mu się w tym niezbyt wygodnie spało, ale gdy mąż przywiózł to do domu, myślałam ze zacznę płakać. Pierwsza myśl to "narzędzie tortur"
I jak tu kłaść dziecko spać, w takim czymś??? |
Pozycja na boczku |
Więc w czwartek wieczorem założyłam Alusiowi aparat, trochę popłakiwał przy zakładaniu, to przez moją nieudolność i brak wprawy, ale gdy już wszystko było na swoim miejscu mały, ku naszemu zdziwieniu zasnął.
Między nóżki wkładamy podusię żeby nie drętwiały. |
W nocy kilka razy popłakiwał ale wystarczyło go odwrócić na drugi boczek i spał dalej, o 5:00 pokazał że już na prawdę ma dość, więc postanowiliśmy już dłużej nie męczyć małego i ściągnąć ten wynalazek.
Byłam w szoku i ogromnie szczęśliwa ze Aluś wytrzymał tak długo. Jednak w dzień odbił sobie nocne spanie na pół gwizdka i popołudniowa drzemka trwała 5 godzin, już się bałam że coś go bierze.
Po tak długiej drzemce, zastanawiałam się o której mały rozbójnik pójdzie spać i byłam pewna że o rozwórce na noc możemy zapomnieć, że będzie brał nas na litość aż wygra.
Ku naszemu zdziwieniu, wieczór przebiegł książkowo a Aleks wytrzymał z rozwórką do 6 rana. Dzisiejsza popołudniowa drzemka też już mieściła się w granicach normy.
Czasami zastanawiam się gdzie jest granica. Dlaczego po ciężkim dniu pracy, ćwiczeń, gdzie każda zabawa podszyta jest terapią, nie mogę ułożyć wygodnie synka w łóżeczku i obserwować jak słodko śpi? Tylko zmuszona jestem patrzeć na jego niewygodę i podziwiać jak dzielnie to wszystko znosi.
Biedny maluszek:) wiem że to dla jego dobra ale widok faktycznie jest taki ze serducho się kraje.Mam tylko nadzieje że Wasze starania i dzielność Aleksa zaowocują sukcesem w walce o zdrowie.Niech moc będzie z Wami, przytulam Was i wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńBeata, kochana, Boże rozumiem Twoje matczyne rozterki, ból serca i ten wewnętrzny protest. Bo dlaczego Aluś nie może miec dzieciństwa jak inne dzieci, prawda?
OdpowiedzUsuńTe nasze dzieciaczki sa ogromnie mądre i wytrwałe, my, dorośli, dawno byśmy wymiękli..
Beata, życzę Wam dużo siły, Alusiowi, żeby rozwórka podziałała i mu pomogła.
Trzymajcie się kochani ciepło.
A o puzzle się dowiem;-)
Jeny, Beatko, wierzę, ze trudno w takich sytuacjach. wszystkie chciałybyśmy by nasze dzieciaczki nie musiały znosić tyle trudu i wyrzeczeń. Jesteś super mamą, a Aluś słońcem kochanym. Dacie radę, napewno!! Przytulam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny
OdpowiedzUsuńCzasami człowiek siada i zadaje sobie proste pytanie na które nie zna odpowiedzi.
Czy to wszystko ma sens???
Beatko, nie dowiesz się póki nie spróbujesz :) Aleks da radę, dzieciaki za oczywiste przyjmują rzeczy dla dorosłych nie do pojęcia. Poza tym cieszę się że ta "maszynka" odwala za nas terapeutów kawał dobrej roboty i zamiast tracić czs na "otwieranie" przywodzicieli można zająć się opanowywaniem kolejnych funkcji aparatu ruchu brzdąca :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasiu, nawet nie wiesz jak bardzo potrzebna i utwierdzająca mnie w postępowaniu jest Twoja fachowa opinia.
UsuńBardzo Ci dziękuję i pozdrawiam.