No to co dzisiaj przerabiamy? |
Aleks już w nocy z czwartku na piątek źle spał, wiercił się i popłakiwał, ale myślałam że ma skurcze.
Jednak gdy poszłam go odebrać z ośrodkowego busika, przekazano mi ze mały miał gorączkę. Na Aleksa czekała też chrzestna, która chciała zabrać go na spacer. Było tak słonecznie, Aleks wcale nie wyglądał na mającego się rozchorować, wiec przekazałam go cioci.
Oczywiście wszystko mam wykute na blachę |
Eh... nauka jednak jest męcząca |
Oby Mateusz już nic nie sprzedał Alusiowi, bo wiadomo że pokonanie bakcyla bez wspomagaczy, było nie lada wyczynem dla układu odpornościowego krasnala. Wątpię żeby udało się dwa razy pod rzad w tak krótkim odstępie czasu. A może się mylę... wolę jednak nie sprawdzać ;)
Aaaaaaaaaaaaa super:) To nasze chłopaki coś sie zmówiły na zabijanie zaraza śmiechem:)
OdpowiedzUsuńSuper:)
Aga, mam nadzieję że to już najwyższy czas i pora (roku), żeby krasnale zaczęli wychodzić na prostą i dawali już sobie same radę z drobnymi zarazami a nie od razu rozkładali się na łopatki.
UsuńDobrze ze zima już się kończy.
Ekstraśnie !!!zdrowiejcie wszyscy:)
OdpowiedzUsuń