13.1.13

Poszło

O pierwszej w nocy gorączka znów zaatakowała. Aleks się obudził i znów było bezefektowne parcie na pieluchę, płacz i krzyk. Coś tam poszło ale był to zaledwie rozpuszczony popołudniowy czopek.
Dostał przeciwgorączkowe, kolejny czopek i zasnął. 



Rano Aleks obudził się oczywiście z wysoką temperaturą, nawet nie mierzyłam tylko od razu podałam środki przeciwgorączkowe.
Płatki śniadaniowe zwrócił, bałam się że dziś będzie jeszcze gorzej niż wczoraj.
Leżał na łóżku i powtarzał "mama beee, mama beee" już nie płakał i nie było odruchu wymiotnego.
Po kilkunastu minutach poszło, nawet po plecach. Wszyscy uciekali od szkraba jak od bomby biologicznej, a ja pierwszy raz dostrzegłam zalety kataru.
Przebrałam go i zmierzyłam temperaturę 37,1... ufffff
Po tej akcji młody ewidentnie czuje się lepiej, od razu zawołał "mama ama" (jeść). 
A teraz bawi się jakby nigdy nic, śmieje i oczywiście wkurza jak coś jest nie po jego myśli.
Oby tak dalej

10 komentarzy:

  1. może zrobisz tło pod notkami? bo ciężko się czyta trochę ;) i zdróweczka!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak moze będzie troszke lepiej;)
    Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj bida mała.. Oby juz ku lepszemu tylko szło!

    Beata, zrób tło nie takie transparenttne pliz. Czytannie trudne bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmienione
      Zobaczymy co nam jutro w przychodni powiedzą i co wyniknie z badań.
      Staram sie nie myśleć.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobrze:* trzymam mocno kciuki:**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ranysiu, dobrze, że poszło oby było tylko lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że jest lepiej :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrówka dla szkraba...a jak w przychodni?? Jak badania??
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń