Pierwsza noc upłynęła nam spokojnie, ale i tak spałam na pół gwizdka słuchając czy oddycha i pilnując godziny aby nie przegapić karmienia.
W nocy jedzenie idzie małemu dużo gorzej niż w dzień, ciągle przysypia albo nie chce ciągnąć. Jeśli trzymałabym się 3 godzinnych odstępów między posiłkami to kończąc jedną butelkę musiał by od razu zaczynać drugą.
Tak krasnalka męczy jedzonko
Nareszcie we własnym łóżeczku
To najmniejszy smoczek z możliwych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz