29.10.14

Miał być post

Wypaliłam się, nie tylko w blogoswerze, również w realu. A skoro w życiu osobistym przyjęłam postawę pasywną, to i nie było za bardzo o czym pisać, więc tu też spasowałam. Zdarzały się przypadki kiedy siadałam i pisałam (walka rodziców w sejmie), ale zanim skończyłam, emocje opadały i nie publikowałam posta. Im przerwa dłużej trwała, tym trudniej było wrócić. Zastanawiałam się, czy nie zakończyć blogowania i ograniczyć się jedynie do Fb.

Jednak blog ciągle żył, codziennie statystyki odnotowywały po kilka/naście wyświetleń. Następnie znajomi zaczęli wysyłać wiadomości z pytaniami co u Aleksa. Zaś osoby których nie załam, ale z powodu wcześniactwa czy niepełnosprawności dzieci, nasze drogi zeszły się w sieci. Gdy w wiadomości padało imię "Aleks" od razu pytali czy to ten '' waleczny''.
Nie zdawałam sobie sprawy że "waleczny Aleks" działa na taką skalę. Nigdy nie zwracałam uwagi na statystyki odwiedzin bloga, dopiero 4cyfrowa liczba wyświetleń ostatniego posta zwróciła moją uwagę.
Wtedy zaczęłam się zastanawiać nad powrotem, że jak widać ze statystyk, a statystyki nie kłamią ;) Aleks pozostał w pamięci a nawet sercach wielu czytelników, że jednak to moje pisanie nie było takie beznadziejne jak mi się wydawało, że może coś wnieśliśmy do blogosfery bo, że wynieśliśmy nie ulega wątpliwości.
Postanowiłam że będę kontynuowała to niedoskonałe dzieło. Ale... dopiero po wakacjach.
Pełna chata 24h/dobę nie sprzyjają blogowaniu. Dlatego od września, kiedy wszystkie dzieci rozpoczną edukację szkolna i przedszkolną, a ja korzystając z samotnych poranków będę mogła poświęcić się pisaniu.
Niestety, nowy rok szkolny nie przywitał nas łaskawie, raz po raz dostawaliśmy obuchem w łeb co skutecznie odciągało mnie od blogowania. Nie chciałam o tym pisać wtedy, więc i teraz nie będę do tego wracać..
Jednak nawet cisza na blogu też ma swoje dobre strony, gdyż wyciągnęła z ukrycia darczyńcę roku 2013. Pamiętacie???



W połowie września, dniu kiedy wspominałam na jakie gesty stać ludzi dobrej woli, odebrałam demaskującego maila od "Anonimowego Pomagacza" z pytaniem o Aleksa.
To właśnie ten mail, dał mi największego kopniaka żeby jak najszybciej wrócić do pisania bloga - łącznika Aleksa z darczyńcami. Bloga, który chyba jako jedyny daje nam możliwość podziękowania Tym, którzy z różnych przyczyn wolą pozostać anonimowi.
Tu korzystając z okazji pojawienia się już wpływów na subkoncie Aleksa z tyt 1%, chciałam podziękować wszystkim który w tym roku przekazali go Tygryskowi.
Dziękuję również wszystkim czytelnikom, znajomym, nieznajomym, darczyńcom i wspierającym duchowo za pomoc. Zarówno wszyscy razem, jak i z osobna jesteście dla nas wyjątkowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz