Chciałam Aleksa dzisiaj zarejestrować do neurologa, bo wcześniej przychodnia nie miała kalendarzy na 2010
rok. Nie wiem czy się śmiać czy płakać, ale chyba płakać... bo dziś
oświadczyli mi że p.neurolog się ZWOLNIŁA!!! i mam dzwonić w połowie
stycznia MOŻE kogoś zatrudnią do tej pory.
Czy naprawdę tak ciężko powiadomić pacjentów (przynajmniej rodziców tych
malutkich dzieci które wymagają stałej kontroli) że mają szukać
neurologa gdzieś indziej bo oni już nie mają??? Po co do cholery
przychodnie biorą nasze numery telefonów???
No i teraz znów muszę iść do lekarki po nowe skierowanie do neurologa i
Bóg jeden wie na kiedy będę miała termin w szpitalnej przychodni, a tam
mogłam go już zapisać w zeszłym miesiącu nawet osobiście kiedy byłam u
okulisty i audiologa.
Kolki strasznie dokuczały krasnalkowi i przyznam się że na własną rękę odstawiłam mu żelazo, nie umiałam już
patrzeć jak on się męczy , a zauważyłam że one pojawiały
się po podaniu Ferrum no i mamy spokój z brzuszkiem.
Teraz tylko chce jak najszybciej zrobić mu badanie krwi żeby sprawdzić czy utrzymuje morfologię a nasz pediatra nadal nie przyjmuje, najpierw z powodu epidemii grypy a
teraz z powodu remontu i MOŻE pod koniec miesiąca uda się im
wygospodarować jakieś pomieszczenie dla zdrowych dzieci, szczerze nawet
na to nie licze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz