12.3.13

Nowa fura

W wózku który mieliśmy do tej pory mały siedział głęboko i nie trzymał pionu. Ale nie było to problemem gdyż karetka służyła nam tylko do odbioru Aleksa z przewozu i dostarczenie go do domu, do tego była lekka więc bez problemu mogłam ją wnieść z "zawartością" na pierwsze piętro.
Problemy zaczęły się tej zimy, żeby "poubieranego" Aleksa wyjąć z wózka.

 Jego sztywne nóżki zaczęły się blokować między siedzeniem a pałąkiem, którego nie można zdemontować ani otworzyć. Podnosząc małego podnosiłam cały wózek. Opracowałam metodę że najpierw opierałam stópki krasnala o siedzenie i wtedy go wyciągałam, ale chłopak się zrobił długaśny i ostatnimi czasy sprawne i bezbolesne wyciągnięcie go z wózka mogło odbyć się jedynie przy pomocy drugiej osoby.
Postanowiłam poszukać odpowiedniego wózka. Ale wcześniej zasięgnąć informacji w Naszej Tajnej Grupie Czarownic, gdzie zaklinamy rzeczywistość i dzielimy się tajemną wiedzą. Pamiętałam że dziewczyny chwaliły jeden wózek, że bardzo fajnie "trzyma" dzieci z wiotkością i że jest lekki. Nie wiedziałam tylko jak się nazywa i czy ma odpinany pałąk.
Wtedy ni z tego ni z owego wyskoczyła jedna z Czarownic, że ma taki wózek, że wózek ma otwierany a nawet całkowicie odpinany pałąk, że praktycznie go już nie używa i może nam go oddać.
Z pięć razy czytałam czy przypadkiem literówka się Jej nie wkradła i czy na pewno pisze ODDAĆ. Chciałam pokryć przynajmniej koszt wysyłki ale Ciocia o żadnych pieniądzach nie chciała słyszeć. Dała wytyczne kiedy wyśle wózek, kiedy mam siedzieć w domu. Posłuchałam i odebrałam piękny, prawie nowy wózek dla Aleksa.
Tata od razu poszedł odebrać krasnala nową furą i... oczywiście mały nie chciał już jej opuszczać.
Jakimś cudem przekonaliśmy szkraba że musi się rozebrać, maż w tym czasie umył kółka i po chwili Aleks dumny znów siedział w karecie z rogalem od ucha do ucha.
- Aleks, podoba Ci się wózek?
- Tak!
- A wyjdziesz się pobawić?
- Nie!
- To co, będziesz w nim spał?
- Noooo...
I tak mały, dumny jak paw, resztę dnia przesiedział w wózku. Na szczęście wieczorem dał się przekonać i położyć do łóżeczka.

Pisałam już że to niesamowita kobieta o wielkim sercu??
PISAŁAM!!!
Jeszcze raz Agnieszko z całego serca dziękuję.

***
Nie zapominajcie o Babci Gosi

6 komentarzy:

  1. Jak wspaniale czyta się takie dobre wiadomości...
    Cieszymy się razem z Wami :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko...Beata, aż się wzruszyłam:)
    Ucałuj Aleksa od nas:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ukłony dla Cioci i buziaki dla Was:*

    OdpowiedzUsuń
  4. I to jest właśnie Miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A fotki gdzie, no gdzie ;)

    OdpowiedzUsuń