15.11.14

i rosnę...

W zeszłym roku realizowaliśmy zlecenie na otwarte buty ortopedyczne dla Aleksa. Jak wyglądała kwestia ich finansowania, opisałam w poście A... takie buty.
A jak obecnie wygląda refundacja obuwia ortopedycznego przez NFZ? Czy od tamtej pory zaszły jakieś zmiany, pod względem finansowym lub ilościowym?
Nadrobiłam zaległości i już wiem, że się pozmieniało. Nie są to żadne nowości, większość mam pewnie doinformowana od dawna. Dla nas jednak temat obuwia, aktualny dopiero teraz, lada dzień mąż zacznie realizować z Aleksem zlecenie na pełne buciki. Więc o zmianach też przypomnę.
Każdy rodzic wie, że dla dziecka 1 para butów = 1 sezon.
Ale nie w przypadku dzieci niepełnosprawnych.
My korzystając z dofinansowania NFZ, na początku pierwszego roku, zrealizowaliśmy zlecenie na sandały. Zaś pod koniec następnego roku, zaopatrywaliśmy Aleksa w obuwie pełne. Na zrealizowanie kolejnego zlecenia, z dofinansowaniem przez NFZ. Na zakup sandałów, wystarczyło poczekać to początku trzeciego roku. Ale z zaopatrzeniem w buty na sezon jesień/zima, najrozsądniej było odczekać do teraz, końca czwartego roku.
Nie trudno wywnioskować, że chcąc zaopatrzyć dziecko w buty ortopedyczne, na każdą pogodę, wiosna/lato i jesień/zima. Dofinansowywanie z NFZu do każdego rodzaju obuwia, przysługuje co drugi rok.
Na szczęście, nasz zakład ortopedyczny, chyba jak większość, wykonuje buty o tyle za duże, że Aleksowi zawsze udawało się oblecieć dwa sezony. Na początku, gołym okiem widać, że buty są za duże. Zwłaszcza w przypadku otwartych sandałów, w których nie widać palców. Ale w następnym sezonie prezentują się na nodze jak szyte na miarę.
Trzeba jednak wziąć poprawkę na Aleksa, który jest dzieckiem wózkowym i w jego przypadku eksploatacja obuwia jest praktycznie żadna.
Ciekawa jestem, jak to wygląda w przypadku osób chodzących, wymagających zaopatrzenia w obuwie ortopedyczne. Podejrzewam w skutek różnego zniekształcenia stóp, po pewnym czasie, buty też ulegają zniekształceniu. Czy dziecięce buciki noszone przez jeden sezon, nadają się do użytku w kolejnych latach? A może są już za małe, albo jak to najczęściej bywa, w przypadku chłopców, kompletnie zniszczone?
Do końca 2013 roku, bez względu, czy zlecenie dotyczyło zaopatrzenia w obuwie ortopedyczne dziecka do 18 r. ż., czy osoby dorosłej, dofinansowanie z NFZ przysługiwało raz na rok.
Na szczęście dla naszych dzieci, Ministra Zdrowia olśniło!!! Odkrył, że dzieci niepełnosprawne, też niszczą buty a ich stopy rosną. I w prezencie mikołajkowym, wydał rozporządzenie, w którym okres użytkowania jednej pary, obuwia ortopedycznego, skrócił do sześciu miesięcy. Dodatkowo, od początku 2014r. kwota refundacji została zwiększona do 100%.
Warto sprawdzić i policzyć, czy od dnia odebrania poprzednich butów dla dziecka, upłynęło już 6 miesięcy. Jeśli tak, możecie ustawić się w kolejce, po zlecenie na nową parę.
Oby tylko nikomu się nie odwidziało i nie ograniczyli za chwilę dofinansowania, do 3 butów na rok. Mam nadzieję, że nic się nie zmieni i Aleks w przyszłym roku, dostanie swoje pierwsze kapcie ortopedyczne.
Ciekawa jestem oferty kolorystycznej i materiałów używanych do ich szycia.
Z opowiadań męża wiem, że wachlarz kolorów skór, oferowany do wyrobu butów, powala na kolana... by wołać o pomstę do nieba. Dlatego w tej kwestii, całkowicie polegam na skromnej fantazji, klasycznym doborze kolorów i stanowczości męża. Pomimo, iż skóra występuje tylko w pięciu kolorach, dla kobiety to niezliczone kombinacje. A z moją fantazją i niezdecydowaniem, obsługę, która i tak nie grzeszy uprzejmością, doprowadziłabym do furii. A po podjęciu decyzji, jakby od koloru butów zależało dalsze życie Aleksa, nadal zastanawiałabym się, czy była właściwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz