22.11.14

Oszustwo art.286 § 1kk

Kilka dni temu dostałam wezwanie na policję. Pierwsze co przyszło mi do głowy to - najstarszy coś narobił. Ale sam był w szoku i w zaparte twierdził, że przecież on grzeczny synek i wezwanie nie może go dotyczyć.
Po zapytaniu wujka google, czego dot. artykuł 286 § 1kk wymieniony w wezwaniu, wyświetlił: wykorzystanie wizerunku. Byłam przekonana, że chodzi o  zakończenie sprawy sprzed dwóch lat, opisanej w poście UWAGA UWAGA .
Na komendzie okazało się, że znalazł się kolejny "dobroczyńca"  który wykorzystując apele ze strony pomagamy.dbv.pl postanowił dorobić się na ich losie chorych dzieci. Wtedy mnie olśniło.
Tak!!! Widziałam na facebooku post ze strony  pomagamy.dbv.pl , gdzie ostrzegali przed oszustami podszywającymi się pod ich stronę. Jednak nie zagłębiałam się w temat. Do głowy by mi nie przyszło, że po roku sporadycznego publikowania informacji na temat Aleksa w internecie, sprawa znów będzie dotyczyła nas bezpośrednio.
Złożyłam zeznania - praktycznie z marszu. Gdybym wcześniej powiązała wezwanie z postem na facebooku, zapewne lepiej przygotowałabym się do przesłuchania.

W wolnej chwili postanowiłam bliżej przyjrzeć się całemu przekrętowi.
Jak widać diabeł tkwi w szczegółach. "Pomysłowy Dobromir" wpadł na pomysł, żeby podszyć się pod stronę pomagamy.dbv.pl - stworzonej przez ludzi o wielkich sercach, którzy rzeczywiście dokładają wszelkich starań, aby pomóc osobom chorym i potrzebującym. Złoczyńca dokonał subtelnej zmiany w adresie strony z dbv na org. W efekcie, ta niezauważalna dla zwykłego śmiertelnika literówka, przekierowywała darczyńców na fałszywą (teraz już nieaktywną) stronę pomagamy.org  Opublikowane zostały na niej prawdziwe apele chorych osób, które zostały skopiowane ze strony pomagamy.dbv.pl. Lecz zamiast numerów kont, na które darczyńcy mogliby dokonywać wpłat darowizn, urządzono sprzedaż wirtualnych cegiełek po 15zł/szt.
Podejrzewam, że klikając w "zakup" cegiełki, dochodziło do przekierowywania na stronę automatycznie wygenerowanego formularza przelewu. A stamtąd już tylko jedno klikniecie dzieliło, niczego nieświadomego darczyńce, od przekazania 15zł na konto fikcyjnej fundacji Uśmiech.
Co więcej. Wracając do posta sprzed dwóch lat zauważyłam, że wtedy również dokonano oszustwa publikując apel Aleksa na stronie http://www.pomagamy.org/aleks-syma-p-17.html . Można by  sądzić, że domena ma duże wzięcie wśród oszustów internetowych lub cały czas jest w posiadaniu tej samej osoby. Która żerując na dobroduszności darczyńców i losie chorych osób, dorabia sobie przed świętami. Kiedy przekręt wychodzi na jaw, kasuje dowody i ślad po niej ginie. Do momentu, aż policja rozłoży ręce i z powodu braku dowodów zamknie śledztwo. Aby kilka miesięcy później, gdy afera która rozpętała się wokół sprawy umilknie, oszust ponownie mógł reaktywować adres i wrócić do działalności, by przed świętami dorobić sobie "na boku".

W gwoli ścisłości:
Na stronie pomagamy.dbv.pl za naszą zgodą umieszczony został apel o pomoc dla Aleksa KLIK. Na samym dole podane są numery kont, na które darczyńcy mogą przekazywać darowizny, oraz informacje dot. przekazania 1% podatku. Dla pewności można porównać, że te same numery kont, są umieszczone w apelu Aleksa opublikowanego na stronie Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" KLIK.
Dodatkowo na stronie pomagamy.dbv.pl podane są też podane konta, poprzedzone numerami IBAN, na które można dokonywać wpłat z zagranicy.

Oczywistą oczywistością jest, że ofiarami takich przekrętów padają osoby chcące wspomóc potrzebujących w walce z chorobą, która niejednokrotnie zagraża ich życiu. Zastanawiam się tylko czy oszuści, zdają sobie sprawę, jaką krzywdę, nie tylko materialną ale również moralną, im wyrządzają. Nie tylko bez skrupułów przywłaszczają sobie pieniądze, przekazywane na ich leczenie. Ale wykorzystując historię ich choroby, wystawiają zdobyte zaufanie i hojność darczyńców na próbę.

Dlatego ważne jest, aby darczyńcy nie podejmowali działań w pośpiechu, lub pod wpływem impulsu. Wiemy ze w internecie roi się od apeli o pomoc, obok których nie da się przejść obojętnie. A wiele darowizn można przekazać, bez wklepywania kilkunastocyfrowego numeru konta, lecz za pomocą dwóch kliknięć [przekaż] [wyślij]. Jednak zanim dacie się ponieść emocjom i wykonacie o dwa kliknięcia za dużo. Posiadając kilka informacji, możecie sprawdzić, czy fundacja do której ma trafić darowizna, jest zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym.
W razie jakichkolwiek wątpliwości, zawsze macie prawo zapytać, czy apel umieszczony na stronie jest prawdziwy i czy darowizna przekazane za jej pośrednictwem na pewno trafi do potrzebującego.
Dlatego  ważne jest, aby osoby apelujące o pomoc, zapytani przez darczyńcę lub wezwani na policję, pamiętały którym organizacjom i pod jakim adresem, udzieliły zgody na publikację apelu.
Sami nie jesteśmy w stanie kontrolować całego internetu i na bieżąco wyłapywać oszustów, podających się za organizacje charytatywne. Ale z pomocą darczyńców, którzy informowaliby nas o stronach, których wiarygodność budzi wątpliwości, udało by się czas ich działalności skrócić do minimum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz